Są wakacje, więc „wypadałoby” cieszyć się pogodą, spacerami i tym, co lato generalnie oferuje. Dalibóg tak też się staram, ba – staramy i co więcej, zazwyczaj wychodzi, lecz ty razem z tym moim wyjściem był „mały dramat”. Dosłownie na kilku metrach kwadratowych, jak przed wieloma laty w jednej piosence śpiewał Liroy „digi da, digi dwa, podwinęła mu się łapa, czeka go gleba” i mniej więcej owa łapa się podwinęła i przyziemiłem 🙂 Jakbym tak policzył, to tych upadków na koncie trochę by się uzbierało, więc za cud można przyjąć, że większość z nich uchodziła płazem, natomiast tym razem trach i kosteczki połamane 🙁
Mini dramat
„Poranione człowieczeństwo”,
oczywiście w skali micro,
Cienki Bolek, lecz z dystansem
i z niewyczerpalną ikrą.
Trudne jest oczekiwanie
nieznanego za zakrętem,
albo mnożąc anegdotę,
albo wykpiwając wstrętem.
To co pewne i co wątłe
cienką kreską oddzielone,
aby dojrzeć sensu głębię,
zawsze warto grać w zielone.
Bycie sobą nie wymaga
krzty talentu, heroizmu,
kiedy los podkłada nogę
furtkę znajdź do optymizmu.
Odwet sensu pozbawiony,
winowajca nie istnieje,
nawet, jeśli mini dramat,
ten wygrywa, kto się śmieje.
11.07.2022
Skoro już się połamały, toteż moje urodziny zapamiętam na długo i to nie tylko dlatego, że obchodziłem je w domu u Zuzy i Amadeusza. Hmm, będąc kulawym, z ręką w gipsie sytuacja w dwójnasób szczególna – nie wdając się w szczegóły: jak całe moje życie. Co do urodzin, zdecydowanie były wyjątkowe, w doborowym towarzystwie, z tortem, z palmą i nawet z ogniskiem 🙂 🙂 🙂 Dziękuję, dziękuję, dziękuję. https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid0YfMHhcX1ErDYDqdNHJcJeXSouGV3mJFbStX3LBPibJnxYfFv2fqMPtnqHngmYqgEl&id=100001080338679
Połknięte lektury: Alma Katsu „Głód”; Tomasz Mann „Doktor Faustus”; Stanisław Grzesiuk „Boso, ale w ostrogach”.