Nie jest tajemnicą, że zaliczam się do zwierząt ciepłolubnych, więc śmiało mogę powiedzieć, że wiosna powinna zaczynać się dla mnie wtedy, kiedy temperatury wędrują w okolice 15+. Z pewnością znaleźliby się Ci najwytrwalsi, którzy wypomnieliby mi, że wiosna to rok 2015 i witanie jej w Paryżu, co rzecz jasna też prawdą jest 🙂 Z tym Paryżem łączą się kwitnące magnolie, które wówczas aż pieniły się kwieciem. Tymczasem u nas w ogródku takie cuda:

Temperatura też budząca pełną aprobatę, do tego jeszcze, jak wiadomo muzyka łagodzi obyczaje i miałem to szczęście, że było mi dane z MŻ spontanicznie pojawić się na koncercie zespołu Lady Pank. https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=pfbid0u2oXkLkrmxr1y2Tfw9nZPfPVwitYUp6y2ERFk7yJL9NZXdav4phpUKCjfwRAEq8Al&id=100001080338679
Ileż to ja od szkoły podstawowej, śmiało mogę powiedzieć, aż do dziś, mogę wyróżnić utworów zwanych co najmniej ulubionymi…
Co zaś tyczy się wiosny, życzyłem sobie i Wisły kibicom, by z jej stuprocentowym nastaniem ta moja „W” 🙂 nie tyle grą, co wynikami zbliżyła się do FCB i żebyśmy przestali być krzywdzeni przez nieudolnych arbitrów 🙁 Połowicznie to się ziściło, bowiem notujemy i mam nadzieję, że będziemy kontynuować, serię kolejnych zwycięstw 😀
Nie ma co zanudzać, wiersze pisały się i piszą, o jednym zdarzeniu literackim wszak winien jestem wspomnieć. W poddębickiej miejscowości odbyło się spotkanie z moją twórczością i z opowieści organizatorki wiem, że było więcej niż poprawnie 🙂
Skoro Niedziela Palmowa, nie może być inaczej, wchodzimy w Wielki Tydzień, czas najważniejszy w Kościele katolickim, z tej też okazji wszystkim życzę dobrych i radosnych świąt. Sobie i Wisełce, życzę zaś, by w sobotę wielkanocną dorzuciła piąty triumf z rzędu i bez względu na rywala może nie być to zwykła formalność, ponieważ już od ośmiu lat Wisła w Wielkanocną Sobotę nie wygrywa 🙁
Połknięte lektury: Mieczysław Gorzka „Burza”; Robert Małecki „Najsłabsze ogniwo”, Izabela Janiszewska „W potrzasku”, Blake Crouch „Szum”.