Cytując stare piłkarskie porzekadło: jesteś tak dobry, jak Twój ostatni mecz… Hmm i cóż w tym kontekście, odkładając na inną półkę udane mecze pucharowe, zwłaszcza te kończone dogrywką, to ta moja – nasza Wisełka jest słaba, niestabilna i w mojej opinii bez widoku na sukces 🙁 Z moją pamięcią jest nie najgorzej i o meczu, który mógłbym określić, że był po prostu dobry, co nie oznacza ani wybitny, ani świetny, tylko po prostu dobry, to trzeba byłoby sięgnąć do domowego meczu z Miedzią Legnica, a to było dwa miesiące temu. W tym czasie pogubiliśmy punkty z takimi „tuzami”, jak Chrobry Głogów, Resovia, Zagłębie Sosnowiec i tylko cudem nie oddaliśmy punktów Zniczowi Pruszków. Jasne, że czasem nie sprzyjają nam sędziowie i o tym też piszę:
Skoro jednak od początku sezonu głośno i otwartym tekstem wszyscy w klubie mówią, że celem na ten sezon jest awans, awans i jeszcze raz awans, to nawet, jeśli sędzia nie sprzyja, to wygrana z drużyną, która obiema nogami jest w drugiej lidze, jest po prostu naszym obowiązkiem! I to właściwie ten mecz przelał u mnie czarę goryczy, a te pozostałe skutecznie do niej dolewały. To, że w meczu z Lechią może być ciężko, to myślę że każdy, kto śledzi pierwszą ligę wiedział, ale skoro z powyżej wymienionymi „tuzami” nie dawaliśmy rady, to to gorzkie piwo trzeba umieć wypić… Nie wiem, czy kiedyś czułem się tak źle, rozmawiając z kumplem o Wisełce, mając pełną świadomość, że to, co on czuje, w dużej mierze i ja podzielam 🙁 Kumpel wprost powiedział: „wiesz Paweł, czuję się oszukiwany i nieraz mam poczucie, że to takim, jak ja, bądź my, zależy na tym klubie bardziej, niż piłkarzom występującym w ich Świętych Barwach.” Do sedna. Kolega mieszka w Lublinie, więc aby pojawić się na stadionie przy R22 ma do pokonania kilkaset kilometrów, jeśli wyjeżdżamy na mecz wyjazdowy, to znacznie, znacznie więcej., a dodam, ze też jest wózkowiczem. Dlatego też myślę, że ma święte prawo mówić o byciu oszukiwanym i jemu dedykuję ten wiersz:
Pudło
W wielki pudle złorzeczeń
jest huragan emocji,
wiele trzeba wyrzeczeń,
kiedy trud w lokomocji.
W zamian okrągłe słowa,
wyrzucone już w próżnię
kocham Dumę Krakowa,
choć z tym czuję się różnie.
Zwykłym być zaślepiony
Białej Gwiazdy wyznawcą,
gdzieś rozległy się dzwony,
„Vamos” nie będzie zbawcą.
12.05.2024
Po ostatnim meczu od kilku naszych piłkarzy padały odważne słowa, że teraz to już są pod murem i teraz już muszą, zaś ja uważam, że pod tym murem to oni byli już w meczu z Chrobrym Głogów, więc tego typu odkrycia zwyczajnie budzą u mnie niesmak 🙁 Niestety nie mniejszy, niż opinia Alberta Rude na pomeczowej konferencji prasowej, odnośnie zasadności występu w drugiej połowie Dawida Juncy, ponieważ wiele osób w czasie meczu łapało się za głowę widząc, jaki jest nabuzowany, jak ostro atakuje, jaki jest nieskuteczny, itd. W konsekwencji w drugiej połowie wyleciał za dwie żółte kartki, osłabił zespół nie tylko w tym meczu, ale i w kolejnym, a wnikliwi obserwatorzy wyliczyli, iż celne podania miał na minusie, udane dryblingi, odbiory piłki, asekuracje i podwajanie krycia, to wszystko na minus. Jedynie agresja i te kartki, to coś, co go wyróżnia, lecz pan trener widać wie lepiej… 🙁 Tytułem końca: uważam, że nie stanie się cud, bo za Alberta Rude nie zdarza nam się „seria” wygrania dwóch meczów z rzędu, a by dostać się do Ekstraklasy tych meczów musielibyśmy wygrać aż cztery 🙁
Połknięte lektury: Maciej Siembieda „Orient”; Brandon Sandersson „Elantris”; Elena Ferrante „Dziewczynka”.