14 czerwca 2022 Z kolejnymi planami…

Wyjazd na który, chyba niekoniecznie, wszyscy mieli chęć, ale mniej lub bardziej wszystkim dobrze zrobił 🙂 Sprawdzone Gorce wymagały wszak, tym razem, sprawdzenia nowych schodów na górną część działki. Nie tylko świetnie wyglądają, one są równe, wygodne i do tego mają poręcz: miód cud i orzeszki! Pomimo iż z dala od Krakowa, nie sposób do końca zresetować myśli, ponieważ oboje widzimy tu jeszcze ciocię Elę zbierającą mlecze, szczaw, pełną energii, uśmiechniętą i z kolejnymi planami… Tym razem u mnie wkradło się gorsze samopoczucie, a to zaowocowało, o zgrozo, zjechaniem elektrykiem do rowu. Na szczęście tylko jednym kołem (a jak pisał Milan Kundera: „ein mall ist kein mall”) i dzięki miejscowemu pomagierowi, niemal bez trudu, z tego rowu zostałem wyrwany oraz nagrodzony buziakiem od Wieny. Osobisty MacGyver przywrócił sprawność wózka i można było jechać dalej 🙂 🙂 🙂 Jak to mówią, wszystko dobre, co się dobrze kończy. Ten wyjazd choć krótki, z pewnością zostanie zapamiętany. Tym bardziej, że wczoraj, to jest 13.06.2022 ciocia Ela odeszła 🙁 Osoba mi, nam, tak bliska, jak tylko bliskim być można, zawsze pomocna i z nieziemskim (specyficznym) poczuciem humoru. Moja matka chrzestna, na którą zawsze mogłem liczyć i którą bardzo, bardzo kochałem i wciąż kocham.

Cisza bez światła

W studni snu zanurzona,

darmo liczyć dziś błędy,

już nie zdradzisz nikomu,

dokąd poszłaś, którędy.

Uciekały na oślep

blade dni, jak kamfora,

w labiryncie bezwładu

pytam, czy to już pora?

Ziemia nie będzie płaska,

lecz na pewno uboższa,

dziś jest cisza bez światła,

Ciociu, byłaś najdroższa.

13.06.2022

Wiem, że ponoć nie ma ludzi niezastąpionych, lecz tę wyrwę ciężko, a może i w ogóle, nie uda się zasklepić. Dziękuję, dziękujemy Ciociu za wszystko, a uzbierało się tego tyle, że można by pisać i pisać, lecz teraz chwilowo czas na ciszę.

Połknięte lektury: Jaume Cabre „Wyznaję” tom I; Jarosław Grzędowicz „Pan Lodowego Ogrodu” tom II; Harlan Coben „Tylko jedno spojrzenie”.

Dodaj komentarz