Srodze pomyliłby się ten, kto spodziewałby się tutaj opisu rajskich wakacji 🙁
Hej, Wisełko, wiesz, to boli, że się znowu nie udało, orać na zapleczu roli jedynie nam pozostało… No cóż, widać do trzech razy sztuka i rzecz jasna daj Boże. W pierwszym sezonie na finiszu wypuściliśmy z rąk bezpośredni awans, a w barażach… szkoda słów 🙁 W ubiegłym roku maj nie był taki zły, ponieważ po wielu latach do klubowej gabloty trafił Puchar Polski, a nad miejscem w lidze niech zapadnie cisza. W tym sezonie występowaliśmy w europejskich pucharach i o ile tam jakoś szło, to na początku sezonu na potęgę gubiliśmy punkty, a brak ich boleśnie odbił się czkawką na wiosnę. Wniosek, jak powyżej: do trzech razy sztuka i to pod warunkiem, że nie prześpimy jesieni. Awans okrasić może 120-lecie Wisły Kraków, lepszej okazji nie mamy co szukać.
Połknięte lektury:
Wilhelm Shmid „Spokój ducha, czyli co zyskujemy z wiekiem”; Agnieszka Pietrzyk „Pałac tajemnic”; Maja Wolny „Księgobójca”