Furtka

Znaleźć małą  igłę w wielkim stogu siana, nie pole minowe, lecz możliwa zmiana. Mieć zwichnięte skrzydło to nic przyjemnego, a ruch przypomina konia szachowego. Na życie się gniewać, że pyszni się grozą odważnie pchnąć furtkę, tę z metamorfozą. Jeśli zegar ścienny ćmy oblegać chciały, nie oznacza wcale, że ten stan jest trwały. 25.02.2023

Czytaj dalejFurtka

Koniec świata

Achilles był potężny, bo co tam jakaś  „pięta”, dziś  wymiękłyby od razu wcielając się w pacjenta. Indianie wznoszą modły: Manitu pomożecie?, w krainie  bladych twarzy złe duchy w NFZ -cie. Syzyf porzucił  kamień, doradza Ministrowi jak „wtoczyć” tę ustawę i w spodnie nie narobić. Don Kichot rzucił kopie i pewnie chłop miał rację, bo nie ma biedak wpływu na wredną  refundację. Pan Prezes ma dylemat: Budapeszt albo Chiny, a  ja się zastanawiam czy, kurczę, my zdążymy? Mnie najzwyczajniej…

Czytaj dalejKoniec świata

Olbrzym

Mróz zagęścił znów powietrze,  blade słońce zawstydzone,  zima się z uporem wlecze  przez wskazówki przyprószone.  Nawet płaszcz wstrząsają drgawki,  rękawiczki zaskomlały,  pod butami zgrzyt migawki,  świat jest bezlitośnie biały.  Śnieg sam z siebie przedawkował,  wypuszczając parę z ust,  czas sam w sobie zabuksował  ciut za długo na mój gust.  Biała czapa, lód na skroni,  krople potu u olbrzyma,  krótka odwilż już w agonii  skryła bieli ją kurtyna.  02.02.2021 

Czytaj dalejOlbrzym

De facto

Wyszarpane druty z ręki,   choć de facto były w głowie,  zamykają czas udręki  no i przeszkód całe mrowie.  Cierpka niemoc mnie spętała,  jak baleron w czas świąteczny,  w ostentacji widać wała,  a ja cierpko nieskuteczny.  Ciężkie życie jest bez ćwiczeń,  ruch jest sprawą atawizmu,  by uniknąć drętwych zdziczeń,  wracam na szlak optymizmu.  31.08.2022 

Czytaj dalejDe facto

Białe piękno

Zanurzony w chłodnych  rozmyślaniach,   spoglądam na góry,   w których mieszka Bóg.  Otulone woalem białe szczyty,  nakryte niesamowitą czapą,  ozdobioną cyrkoniami lodu,  onieśmielająca blaskiem cisza,  zamknięta w skrzącym się kokonie   białego piękna.  Góry,   eteryczne pejzaże  malowane pędzlem Stwórcy,  cudowne obrazy,   spowite magiczną hostii bielą,  stoją w milczeniu   na straży ludzkości  od dziejów zarania.  01.02.2009 r. 

Czytaj dalejBiałe piękno

1 listopada

Za oknami wiatr zadumy,  pośród nostalgii czterech ścian,  a więc myślę i wspominam,  w głębi teraźniejszości ram.  Wyjątkowy dzień tęsknoty,   bez podszeptów kalendarza,  odcień jego w duchowości,  co nieuchronność obnaża.  Świat zalany świateł blaskiem,  w całym kraju płoną znicze,  są jak krople bursztynowe,  niczym zachodu oblicze  Dobrze żeby bez przymusu,  bowiem pamięć się należy,  w codzienności kropel chwilach,  wśród dorosłych i młodzieży.  Pamięć naszą tożsamością,  wraz z aniołem naszym stróżem  karty tych, którzy odeszli,  dziś ocalmy je przed…

Czytaj dalej1 listopada

Kobaltowe miasteczka

Góry krztuszą się deszczem, kryjąc swoją urodę, a ja pytam: czy jeszcze wrzesień zmieni pogodę? Drżące krople na szybie w swoich mokrych saneczkach, a świat czeka łapczywie na słoneczne miasteczka. Hektolitry wilgoci zamazują kontury, każda z chmur gdy się poci w jasyr zagarnia Góry. Kobaltowe przeźrocza wszak nie mogą trwać wiecznie, słońce wpełznie po zboczach, rodząc uśmiech skutecznie. 22.09.2022

Czytaj dalejKobaltowe miasteczka

De facto

Wyszarpane druty z ręki, choć de facto były w głowie, zamykają czas udręki no i przeszkód całe mrowie. Cierpka niemoc mnie spętała, jak baleron w czas świąteczny, w ostentacji widać wała, a ja cierpko nieskuteczny. Ciężkie życie jest bez ćwiczeń, ruch jest sprawą atawizmu, by uniknąć drętwych zdziczeń, wracam na szlak optymizmu. 31.08.2022

Czytaj dalejDe facto

By móc zamknąć okno

Ciasny gorset bezradnościpochwycił nas dwoje,uwięzionych pomiędzy piętramibólu i niemocy. My obdarowani przez czas,drutem kolczasty tych dnina które nikt nie liczył. Zawartość klepsydryroztrzaskanana kilku metrach kwadratowych,szarpała myśli, modlitwy i prośby,by móc zamknąć oknoi nie obawiać się już niespodziewanego. 23.08.2022

Czytaj dalejBy móc zamknąć okno

Cztery kąty

Czy w Arce Noego były kąty cztery, żeby jakaś parka mogła  zdjąć haltery? Choć choroba morska życie uprzykrzała, niejednego żądza w środku aż skręcała. Na górnym pokładzie przeciągi straszliwe, bez halterów figle mocno więc wątpliwe.. . 01.10.2017

Czytaj dalejCztery kąty