Głębsze wody twojej duszy,
pozostają wciąż nieznane,
więc tym bardziej pragnę ruszyć,
podejmując to wezwanie.
Powiosłować chcę pod prąd,
dać się uwieść księżycowi,
gdzieś być musi suchy ląd,
i gościnne domu progi.
Serce dudni tak słyszalnie,
jakby w piersi było ciasno,
mały werbel gra triumfalnie,
a w rytm jego lęki gasną.
Inność traci rację bytu,
bo świat się inaczej kręci,
do tworzenia warkocz sprytu,
i do życia więcej chęci.
- 07.2016