O muzyce rzecz jasna być tu musi, ale ja jako osoba z ograniczonymi horyzontami w pierwszym rzędzie stawiam koncertową grę Wisły Kraków 🙂 Jasne, że nie wszystkie nuty zawsze się zgadzają, lecz w piłce nożnej wyznacznikiem wszystkiego są zwycięstwa. Licząc wygraną w pucharze Wisła notuje serię pięciu z rzędu, a bilans łącznie dwunastu, dwóch remisów i jednej przegranej po prostu robi wrażenie
Dla człowieka oddychającego Wisłą to miód na serce. Żeby nie było, muzyka, ta prawdziwa też jest ważna, tym bardziej, że z MŻ w niedługim czasie było nam dane być na dwóch wyjątkowych koncertach.
Kiedy za oknem nie ma polskiej złotej jesieni, to te substytuty nadają się doskonale 😀
Połknięte lektury: Marcin Ryszka „Nie widząc przeszkód”; Sławek Gortych „Schronisko, które przestało istnieć”; Jakub Małecki „Dygot”