Biały całun pustej kartki
w swej prostocie tak banalny,
za oknami strumień wartki
temperatur tropikalny.
Pełni lata maszyneria
poszukując plamy cienia,
barw zapachu istna feeria,
świat na skraju jest omdlenia
Katharsis jest nocną mrzonką,
karząc w tym odnaleźć siebie,
za to niebo gwiezdną łąką
w skwar mych dni powszednim chlebie
Na upału barykadzie
nawet myśli są spocone
lato gna po autostradzie
już w jesieni złotą stronę.
24.06.2021