Właśnie po wymyśleniu tego tytułu skojarzyła mi się piosenka zespołu Oddział Zamknięty z, o zgrozo! młodzieńczych lat, a w niej słowa „Siedem dni ma tydzień i każdy z tych siedmiu dni, gdyby nie sobota, każdy taki sam by był…”. Malta, uch! Miejsce bajeczne, słoneczne, z palmami, z cudownym morzem. W trzech słowach: miód, cud i orzeszki. Rzecz jasna to, że było pięknie potęgowała obecność MŻ. Każdy dzień aktywny, z zachwytami nad architekturą, zabytkami, roślinnością i ukształtowaniem tej bajecznej wyspy. Pierwszego dnia poszliśmy do Valetty, czyli stolicy, wzdłuż cudownego portu jachtowego.
Malta
Nad zatoką tajemnicy
wielki błękit spływa z nieba,
życie stało na kotwicy,
ale podnieść ją już trzeba.
Jeśli oczy świata duszy
także łzy swe cicho ronią
nim je ciepły wiatr osuszy
miłość strąci czułą dłonią.
W słońca wiecznym korowodzie
słowny plankton wiernie lśni
jak enigma skryta w wodzie
każdy z przyszłych dobrych dni
Kwintesencja faktografii
moc żywiołów uwieczniona
na kowadle scenografii
miłość słońcem ozdobiona.
Pod świetlistym wodospadem
wir historii roztańczony
choć świat ma niejedną wadę
muszle szumią, biją dzwony.
17.06.2019 r.
Następnie poprzez obłędne ogrody z tyloma palmami, że MŻ niemal siłą musiała mnie z nich wyciągać 🙂 do samego centrum stolicy z kościołem św. Jana. https://pl.wikipedia.org/wiki/Konkatedra_%C5%9Bwi%C4%99tego_Jana_w_Valletcie To miejsce to coś więcej niż kościół, gdyż pełni też funkcję muzeum i znajduje się w nim, między innymi, najsłynniejszy obraz pędzla włoskiego malarza Caravaggio. https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Aci%C4%99cie_%C5%9Bw._Jana_ChrzcicielaPo wyjściu z kościoła poszliśmy w kolejne miejsce polecane w przewodnikach, czyli ichnią zbrojownię 🙂 https://tropter.com/pl/malta/valletta/palac-wielkiego-mistrza/zbrojownia-palacowapołożoną w mega, mega, mega malowniczym zakątku z tyloma różnistymi palmami, że chyba tylko cudem nie zgubiłem szczęki.
Połknięta lektura: Steven Lee Myers „Nowy car”
Skoro szczęki nie zgubiłem, więc nadeszła pora, by ją dopuścić do głosu, czyli obiad 🙂 . Nic wyszukanego, po prostu pizza, gdyż wybierając się na Maltę od koleżanki wiedziałem, że można ją tu zjeść tanio i całkiem niezłą. Następnie pokręciliśmy się troszkę w kierunku morza, bo wyjaśnić tutaj trzeba, że cała Malta, a w szczególności stolica, składa się z malowniczych ulic i uliczek, które idą góra-dół, góra-dół i to ostro i ostrzej 🙂 . Wówczas nie miałem świadomości, że ten krótki rekonesans w kierunku morza będzie miał ciąg dalszy w kolejnych dniach 🙂 . Najwyraźniej czego nie widać z perspektywy siedzącej tzn. wózka, nie ukryje się zmysłom Elfa, a zmysł obserwacyjny i nie tylko ten zmysł, ma na najwyższym poziomie 🙂 . Po zmroku z lekka „poświęcił” nas ciepły deszcz i najwyższa była pora, by znaleźć autobus do naszej kwatery. Nie do końca okazało się to łatwe, bo zdania u miejscowych, co do właściwego autobusu, były podzielone, ale najistotniejsze i warte wielokrotnego potwierdzenia było i jest to, że Malta i jej mieszkańcy zdecydowanie ujęli nas swoją gościnnością, chęcią pomocy, życzliwością i to dosłownie na każdym kroku.
Kolejny dzień – czas wyruszyć na morze 🙂 . Naszym celem Comino ze swoją piękną i słynną Blue Lagoon. https://rudeiczarne.pl/comino-na-malcie-blue-lagoon-i-inne-atrakcje-comino/ Sam pomysł wycieczki kapitalny, podróż większą motorówką, rzecz jasna też, aczkolwiek już ilość turystów na tej wyspie: wrrrrr, wrrrrrr, wrrrrrr.
Tutaj postanawiam pójść drogą na skróty w opisie, gdyż o tych siedmiu dniach mógłbym pisać dni czternaście 🙂 , więc wersja skondensowana. W drodze powrotnej super postój na super plaży i nasza kąpiel w morzu. I każdy kolejny dzień równie, a może i lepszy, atrakcyjniejszy, cudny: klify (jedyne 450 m n.p.m.), https://www.podrozepoeuropie.pl/klify-dingli-malta/średniowieczna stolica Malty Mdina https://rudeiczarne.pl/mdina-miasto-ciszy-atrakcje-zwiedzanie-co-zobaczyc/ – dodatkowy smaczek: pierwszy sezon serialu „Gra o Tron” był kręcony właśnie w tej scenerii :), vis-a-vis Mdiny miasteczko Rabat z genialną Bazyliką św. Jana Chrzciciela, zbudowaną w miejscu w którym ponoć ten święty mąż się schronił, górne ogrody w Valetcie, dolne ogrody w Valetcie. Stamtąd popłynęliśmy promem z Valetty do miasteczka Sliema i spacerkiem wróciliśmy do nas 🙂 . Byliśmy na sporym, lokalnym targowisku rybnym, jeszcze raz w zakątku ze zbrojownią i mega-palmami 🙂 , w Forcie św. Elma, https://www.krajoznawcy.info.pl/burzliwe-losy-fortu-sw-elma-2543 nadmorskiej dzwonnicy, https://pl.wikipedia.org/wiki/Siege_Bell_War_Memorial, a z pokładu statku rzuciliśmy okiem na słynną Blue Grotto, oraz najpiękniejsze maltańskie zatoki. I jeszcze raz – od strony morza – klify 😉 .Mógłbym tak jeszcze długo i długo, ale… dotychczasowo podróż mojego życia i basta 😀 Dziękuję 😉 .
Połknięte lektury: Maciej Drzewicki, Grzegorz Kubicki „Ania”; Michał Komar „Władysław Bartoszewski. Wywiad Rzeka” – ogromna szkoda, że tych i wielu innych cudownych ludzi nie ma już wśród nas.