Olbrzym

Mróz zagęścił znów powietrze, 

blade słońce zawstydzone, 

zima się z uporem wlecze 

przez wskazówki przyprószone. 

Nawet płaszcz wstrząsają drgawki, 

rękawiczki zaskomlały, 

pod butami zgrzyt migawki, 

świat jest bezlitośnie biały. 

Śnieg sam z siebie przedawkował, 

wypuszczając parę z ust, 

czas sam w sobie zabuksował 

ciut za długo na mój gust. 

Biała czapa, lód na skroni, 

krople potu u olbrzyma, 

krótka odwilż już w agonii 

skryła bieli ją kurtyna. 

02.02.2021 

Dodaj komentarz