Wiem, że nieraz już pisałem, ze każdy kij ma dwa końce, lub jak zwykł mawiać Artur Andrus: „każdy kij ma dwa początki”. Dzień 01 września spełnia te wszystkie wymogi. Historycznie zbyt miło się nie kojarzy, lecz dziś nie o tym, ani też nie o początku meteorologicznej jesieni. Tak, czy siak dla mnie zdecydowanie jest to początek powrotu do ćwiczeń, czytaj do normalności, powodów do uśmiechu, nieprzebranych pokładów endorfin! Jeszcze tak dobrze się składa, że pogoda sprzyja i dosłownie rzut beretem od nas, kiedy ja byłem w szpitalu oddany został do użytku piękny fort z czasów austriackich, z czego z MZ skorzystaliśmy.
Szczerze polecam 🙂
Skoro ktoś uznał, że meteorologicznie czas na jesień, toteż w Gorcach powrót owiec z wyżej położonych pastwisk.
A w lasach od dłuższego już czasu to i owo:
Skoro póki co jest więcej niż miło, to pssst i nie czas na melancholię, nawet gdy Wisła doznała kolejnej porażki 🙁 O wiele istotniejsze z mojego punktu widzenia podczas tego meczu było to, że odbyła się z incjatywy Fundacji udana zbiórka charytatywna na pomoc „Kucziemu”. Wiem, nie odkryję Ameryki, ale są w życiu sprawy ważniejsze od piłki!!! Skoro, jak już powiedziałem jest dobrze, to nie trza psuć, tylko robić swoje 🙂 Zawsze dobrym pomysłem jest spacer, choćby na interesująco zmieniający się Zakrzówek.
Uwaga, tam też dokoła spacerują dziki 🙂 Lecz to tylko dodatek, ważne bowiem są rzeczy ważne – Wszystkiego Najlepszego Skarbie 🙂 🙂 🙂
Połknięte lektury: Bohumil Hrabal „Zbyt głośna samotność”, Marc Elsberg „Zero”