Mocno zima się rozsiadła
gasząc płynność w szklistej sopli
w termometrze rtęć opadła.
pośród tęsknych życia kropli.
Jak sforsować te okowy
które zawładnęły światem,
widok marzy się bajkowy
myśl rozkwita bujnym kwiatem.
Gwiazdy się na niebie tłoczą,
co rusz jedna strąca drugą,
ja w śnie wierny Twoim oczom
choć sam sen już trwa zbyt długo.
Łańcuch kartek z kalendarza,
niczym dzikich gęsi sznur
na palecie u malarza
zimne światło spoza chmur.
Czas zaskrzypi pod stopami,
tytanowa śniegu biel,
wiosna kusi pejzażami
wyjść z uśpienia to nasz cel.
Miłość ścieżkę Nam wytopi
jak latarnia zdusi mrok
nić Ariadny wbrew utopii,
a z Nim najpewniejszy krok.