Ponoć jedna jaskółka wiosny nie czyni, ani nawet jeden krokus. Natomiast kiedy ich ilości zaczynają być iście hurtowe, do tego forsycja zabiera się do kwitnięcia, a w ślad za nią nawet wiśnia, to coś chyba jest na rzeczy i żartów nie ma 🙂 🙂 🙂
Już ponad tydzień temu w „naszym” parku natknęliśmy się na fioletową łąkę, a wczoraj w Gorcach tu i ówdzie te wiosenne zwiastuny zaczynały się pojawiać.
Kocie zaloty
W soczystej zieleni
świat chętnie się nurza,
wiosną podchmieleni
prężymy odnóża.
Rubikon za nami,
bo zima w odwrocie,
łąki z krokusami
i zaloty kocie.
Sił witalnych fala
wzbiera jak tsunami,
zamieniam się w drwala,
lub gościa z widłami.
Nici z Posejdona
przez ten budzik chory,
obok ziewa żona
– czy czas na amory?
26.03.2019
Wprawdzie jeszcze temperatura mogłaby się zdecydowanie opowiedzieć po cieplejszej stronie mocy, ale cytując klasyka: „sorry, taki mamy klimat” 🙁 Wiosna z reguły wiąże się z czasem nadziei, a u ortodoksyjnego optymisty jest wręcz obowiązkiem, którym dodatkowo dodatkowo napawają świetne wyniki Wisełki (sześć zwycięstw z rzędu i trzecie miejsce w tabeli) oraz równie dobra forma FC Barcelony i wygranie kolejnego Grand Derby 🙂 🙂 🙂
Niestety nie wszystkie informacje są z cyklu tych pozytywnych, bowiem jak już jakiś czas temu pisałem, nasza kochana sunia boryka się z kłopotami zdrowotnymi, a od pewnego czasu są one coraz większe. Niezbędna była wizyta z nią u onkologa, a co za tym idzie chemioterapia. Choć początkowo znosiła ją w miarę dobrze, jednak pojawiły się schody… Póki ona walczy i się nie poddaje, to i my nie mamy prawa. Jest pełnoprawnym członkiem rodziny, darzącym nas miłością w stu procentach odwzajemnioną. Cuda się zdarzają, jest w niej ogrom pozytywnej energii, więc i wiara w pomyślne wyzdrowienie jest i być musi 😀
Połknięte lektury: Remigiusz Mróz „Większość bezwzględna”, „Władza absolutna”; Szczepan Twardoch „Król”