Tego dnia powinienem być na rehabilitacji, ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Skoro MŻ spytała, czy mógłbym dla niej pójść na wagary, odpowiedź mogła być tylko jedna 🙂 🙂 🙂 Nastąpiła kumulacja okazji, więc czuję się usprawiedliwiony: imieniny, urodziny i wzajemne niespodzianki wszak mają swoje prawa i basta. Tak więc w piątek, kiedy największe nawałnice pustoszyły niemałą część Krakowa, my „uciekaliśmy” w Gorce – tam pogoda zdecydowanie była łaskawsza. O zachodzie słońca udał nam się super spacer:
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=4231391653573471&id=100001080338679
Nazajutrz całkowita zmiana scenografii https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=4233994179979885&id=100001080338679
Dziękuję i KC!
Połknięte lektury: Ken Follett „Błękitna krew”, Elena Ferrante „Genialna przyjaciółka”, Stephen King „Miasteczko Salem”.