Jedenasty dzień lutego wiele lat ściśle połączony był z Częstochową (powód Światowy Dzień Chorego, ustanowiony zresztą przez św. Jana Pawła II), a co więcej, zdarzało się i tak, że ta data zbiegała się z Tłustym Czwartkiem 😀 Jak wiadomo historia lubi się powtarzać, toteż z dzisiejszej lokalizacji do Częstochowy jest ledwie ciut dalej, niż o rzut beretem 🙂 i ponownie to święto wypada w Tłusty Czwartek. Przypadek? Nie sądzę! Pamiętam takie lutowe odwiedziny na Jasnej Górze, kiedy to bywało po kilkanaście stopni na plusie, o śniegu można było pomarzyć, rzecz jasna, o ile komuś go brakowało 🙂 A tego roku jest „biały armageddon” i temperatura za oknem brrrrrr wręcz krzycząca, że zima trzyma!
Olbrzym
Mróz zagęścił znów powietrze,
blade słońce zawstydzone,
zima się z uporem wlecze
przez wskazówki przyprószone.
Nawet płaszcz wstrząsają drgawki,
rękawiczki zaskomlały,
pod butami zgrzyt migawki,
świat jest bezlitośnie biały.
Śnieg sam z siebie przedawkował,
wypuszczając parę z ust,
czas sam w sobie zabuksował
ciut za długo na mój gust.
Biała czapa, lód na skroni,
krople potu u olbrzyma,
krótka odwilż już w agonii
skryła bieli ją kurtyna.
02.02.2021
Nie trzeba być omnibusem, by jasnym się stało, że taka aura nie jest moim sprzymierzeńcem, lecz to nie tak, że nikt się z niej nie cieszy. Oto kilka dowodów:
No cóż, by jakoś wpisać się w klimat i nie wyjść na totalnego malkontenta, to dziś śmiało poczynam sobie z kaloriami, a co mi tam, o ewentualnych konsekwencjach pomyślę po powrocie 🙂 🙂 🙂 Jeszcze jedna, może i najpiękniejsza odsłona zimy, zaczerpnięta z profilu znajomego 🙂
https://m.facebook.com/photo.php?fbid=3839061469487641&id=100001514786870&set=a.415644881829334&source=48
Połknięta lektura: Massimo Gramell „Niech ci się coś pięknego przyśni”