W poprzednim wspominkowym wpisie był też wątek o urodzinowej niespodziance dla Asi „Pod Katarynką”. Tak, tak – było, działo się i skądinąd wiemy, że mile to wspomina po dziś dzień. Skoro jednak jest pandemia i niemal cały świat bez wyjątku stanął na głowie, to i te urodziny być inne musiały i już 🙂 🙂 🙂 Teraz wypadały w środku tygodnia i inaczej niż, jak podczas tych pamiętnych – tym razem pogoda nie sprzyjała, ale dla chcącego nic trudnego. Podjechaliśmy do Asi pod blok, telefonicznie się połączyliśmy, ja odśpiewałem „Happy birthday to you” i „rozczulona” Asia zaczęła wspominać: „a pamiętacie, jaką kiedyś zrobiliście mi niespodziankę”, itp, itd, etc. Na co my: „oczywiście, że pamiętamy!” Następnie z naszej strony padło pytanie: „czy może jesteś Asiu w domu?”. Entuzjastyczna odpowiedź: „tak, tak, tak. A może zaglądniecie chociaż na kawę”? Nasza odpowiedź: „Nie, ale na parkingu pod Twoim blokiem czeka kurier…”. Konsternacja, jaki kurier, o co chodzi? Po chwili pytanie, czy jesteśmy pod jej blokiem, odpowiedź twierdząca i rozpromieniona Joanna M. mówi: „zaraz biegnę” i wybiegła 🙂 Jak już była w pobliżu, na znak MŻ otwarłem drzwi i wyciągnąłem rękę z bukietem, uśmiechu chyba nie było widać, ponieważ „dyskretnie” skrywała go maseczka, ale i tak było supermiło. Tak jakoś w sposób iście nieodgadniony, z drugiej strony akurat nadchodził Michał z jeszcze większym bukietem, więc zupełnie bez umawiania, ale znów udało się spotkać. Dodam tylko, że w pamiętnych urodzinach JM „Pod Katarynką” to właśnie Michał uczestniczył w sekretnym spisku, mającym na celu niepozorne zwabienie pod adres Brzozowa 15… Lata lecą, Asieńka wierna pozostaje maksymie autorstwa Marii Czubaszek, iż: „w pewnym wieku to kobieta powinna sama ustalać, ile ma lat i konsekwentnie się tego trzymać” 🙂 🙂 🙂
Połknięte lektury: Szczepan Twardoch „Wieczny Grunwald”, Olga Tokarczuk „Dom dzienny, dom nocny”, Jarosław Grzędowicz „Pan Lodowego Ogrodu”, Krzysztof Stanowski „Szamo”.