16 maja 2021 Wyjazdy, wyjazdy, śladem Białej Gwiazdy

Sezon rodzimej Ekstraklasy dobiegł końca i Bogu dzięki 🙂 Tegoroczna liga w cieniu pandemii była mocno specyficzna. Skoro całe sezon i liga były zwariowane, to jak już się utarło – świeckim zwyczajem jest, że jeśli są „burze, zawirowania, etc.”, to i u nas, czyli w Wiśle Kraków normalnie być nie mogło 🙁 Po noworocznej zmianie trenera początkowo zachwyt doganiał i wyprzedzał kolejny zachwyt, ale… niejeden artykuł prasowy temu był poświęcony, więc nie będę się powtarzał. Po wczorajszej wizycie w Gliwicach wiem ciut więcej i ograniczę się do lakonicznego: nie ma dymu bez ognia. Do Gliwic wybraliśmy się z Fundacją Otwarte Ramię Białej Gwiazdy w okrojonym składzie liczbowym, ponieważ ten ostatni mecz w sezonie wprawdzie mógł odbyć się z kibicami, ale w reżimie mocno sanitarnym. Pojechać było warto, gdyż po tak długim rozbracie z trybunami i magią zielonej murawy było zdecydowanie super 🙂 https://twitter.com/pawel_kekus/status/1394327981280137220

Była też okazja do oficjalnego pożegnania w barwach Wisły Bogusia i Burego, za co panowie po meczu podziękowali 🙂 https://twitter.com/FORBG1906/status/1393990689139085318 https://twitter.com/FORBG1906/status/1393925931207692290

O piłce nożnej zwykło się mówić, iż jest grą błędów i rzecz jasna sedno kryje się w tym, aby to przeciwnik popełnił ich trochę więcej. Tak chyba było wczoraj, ponieważ to Piast piłkarsko był zespołem lepszym, lecz to widać my tych błędów popełniliśmy ostatecznie mniej 🙂 🙂 🙂 Można by rzec, że bilans zysków i strat równa się zero, ponieważ porażka z Piastem przy Reymonta była festiwalem błędów, tyle tylko, że arbitra. A chyba nie o to chodzi w powiedzeniu „piłka nożna to gra błędów”, czyli jednak bilans ujemny, uh. Czekamy na nowy sezon, oby lepszy 🙂

Wyjazd miał jeszcze swoją cudowną puentę: po powrocie pod halę Wisły pojawiła się MŻ z Wieną i nasz cudowny pies po mega entuzjastycznym powitaniu mnie, odsłonił więcej swojego empatycznego oblicza, witając i ciesząc się z pozostałymi kolegami na wózkach – nie na darmo dwie pierwsze litery w jej imieniu zawdzięcza Wiśle 🙂

Połknięte lektury: Stephen King „Outsider”, Jo Nesbo „Pierwszy śnieg”, Andrzej Iwan „Spalony”.

Dodaj komentarz