Cytując klasyka: „co Wam powiem, to Wam powiem” – ciepłoooo 🙂 Już piątek był super, a dowodem na to wieczorny spacer z MŻ i Wieną. Sobota jeszcze lepsza, bowiem zaczęliśmy od jubileuszowej wiślackiej mszy w Kościele Mariackim, potem lody i w Gorce oraz wspólny audiobook. Na miejscu zdecydowanie łatwiej było oddychać, więc spacer aż do zachodu słońca. Ciepła, piękna noc czerwcowa, a w Sewilli nasi, daj Boże, uzyskali „zwycięski remis” 🙂 🙂 🙂 Można było więc otworzyć piwooooo. Niedziela bez pośpiechu, MŻ z lekturą i ja z lekturą, trochę wierszy i znów spacer. Pokrótce: wilk syty i Manchester City.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=4175336169179020&id=100001080338679
Było super, dziękuję. Poniedziałek zaś zaczęła się ostra jazda na rehabilitacji, był ból, był pot, łez nie stwierdzono 🙂 🙂 🙂 I jeszcze na deser 18.30 na stadionie KS Borek mecz charytatywny oldboyów i zbiórka funduszy na operację Kubusia.
Połknięte lektury: Janusz L. Wiśniewski „Miłość i inne dysonanse”, Donald Tusk „Szczerze”, Vladimir Nabokov „Lolita. Część 1”.