Derby nr 200

W ubiegły piątek wreszcie odbył się mecz, którym oprócz smogu oddycha i żyje piłkarska część Krakowa i nie tylko. Hmm, piłki nie było w nich za wiele, za to faulami sypnęło niczym z rogu obfitości 🙁 Kontrowersji istne mrowie, zarówno w trakcie meczu, jak i jeszcze długo po nim, ale cytując klasyka: „sorry, taki mamy klimat” 🙂 Z mojej perspektywy: dobrze, że mamy je za sobą i że mamy już nowego trenera, bo kontakt z Klubem był więcej niż utrudniony 🙂 🙂 🙂
Przyszła nowa miotła i tak zamiatała,
że w tej Świętej Wojnie punkcik dopisała
Święto dla kibiców, derby numer dwieście
i nadal Wiślacy rządzą w naszym mieście.
Wprawdzie tylko remis, ale u rywala,
debiut nie najgorszy trenera Hyballa.
Pogodowo, jak na grudzień nie jest źle i publicznie oświadczam, że w tym roku chyba byłem, gdzie tam, jakie „chyba”, po prostu: byłem grzeczny, bo przyszedł do mnie Mikołaj i to nie jeden 🙂 🙂 🙂


Połknięte lektury: Jo Nesbo „Pancerne serce”, Manuela Gretkowska „Miłość po polsku”, Olga Tokarczuk „Opowiadania bizzarne”

Dodaj komentarz