Świat na nogach się słania
od upału i woni,
bez kuszący ma zapach,
wkrótce słodycz Piwonii.
Wiosna mocno spóźniona
wystrzeliła do sprintu,
I uśmiechem uwodzi
z kwiatów gąszcz labiryntu.
Pora roku zmysłowa
i smak kawy mrożonej,
jak paraliż oblepia
tkanki nią zaskoczone.
Wiolinowy klucz ptaków,
wymarzone tropiki,
każde rano wieczorem,
uśmiech ma Weroniki.
11.05.2021