Spadła mi gumka…
Skoro już obok pisałem, że pogodowo październik był jak marzenie, toteż spacerów, wycieczek i nowych szlaków kilka się znalazło. Będąc w ostatnich dniach u Zuzy i Amadeusza nie mogło zabraknąć, "iścia w stonę słońca" (jak to śpiewał zespół Dwa plus Jeden) po ich sielskiej, wiejskiej okolicy. Napawając się pejzażami i m.in. podziwiając pasące się nieopodal stado saren, nagle u mnie trach i spadła mi gumka, a doprecyzowując - opona z małego koła w wózku elektrycznym. Pomimo interwencji taty…