Atomy zła

W kokonie utopiiwypada się cieszyć,że kolejny dzień nie różnisię od poprzedniego. Magia irracjonalnych symboliszczerzy zęby absurdów,tortury ducha ściskająza gardło,mdlejące myślikrzyczą głośno: nie! Pewna jest tylko ciemnośći ciernie wpijające sięw brak konsekwencji. Zderzenie atomów zła,ociekających goryczą bezradności,zatruwających prawdziwe wino i krew. Agonia, choć trwa od urodzeniapozostaje głucha na lawinę łez,„bezradnego Boga”. 18.08.2009

Czytaj dalejAtomy zła

Mokra samotność

Za prowokacyjnie zaparowanym oknem kuchni cichutko szepcze deszcz, zegar nie ma wskazówek, tylko miękkie, spływające krople. Niewypowiedziane słowa, jak nikłe tło dla mokrej samotności, szlochające chmury nad ziemską „Puszką Pandory”, na które trudno wciąż patrzeć zapuchniętymi oczyma. Dusza nasączona cynizmem, fałsz ukojenia rozstrojonej codzienności, gdzie wygrawerowana kropla nie wydrąży już żadnej skały. 19.06.2012

Czytaj dalejMokra samotność

Białe piękno

Zanurzony w chłodnychrozmyślaniach,spoglądam na góry,w których mieszka Bóg. Otulone woalem białe szczyty,nakryte niesamowitą czapąozdobioną cyrkoniami lodu,onieśmielająca blaskiem cisza,zamknięta w skrzącym się kokoniebiałego piękna. Góry,eteryczne pejzażemalowane pędzlem stwórcy,cudowne obrazy,spowite magiczną hostii bielą,stoją w milczeniuna straży ludzkościod dziejów zarania. 01.02.2009 r.

Czytaj dalejBiałe piękno

Rzeka marzeń

Słońce tańczy w twoich włosach, w sposób niemal namacalny, perli się zielona rosa lśniąc w kołysce z liści palmy. Strop wszechświata nadwątlony, jakby ziemia się zachwiała, echa wspomnień Barcelony, rzeka marzeń wykipiała. Zaufałaś moim rękom, świt rozbłysnął na twej dłoni, nad zatoką rytm flamenco snów drogowskaz Katalonii. Gotyk, barok czy secesja, dzieła sztuki, piękne miasta, rejs przez życie jak obsesja, choć pandemia każe basta . . .  03.03.2021

Czytaj dalejRzeka marzeń

Horyzont natury

Jesień ma smak ziemniaków z ogniska, czerwieni się owocem jarzębiny snując nić babiego lata. Zamyka horyzont dzikich gęsi kluczem. Nostalgia się ściele grubym liści dywanem, gdzie pan runa Borowik adoruje leśną poziomkę, co perli się rosą. Czas do tyłu daje krok, zdając się na nieomylny horoskop natury. Otulony w gęstą mgłę z nadzieją wypatruje ostatnich złotych dni. 08.05.2009

Czytaj dalejHoryzont natury

1 listopada

Za oknami wiatr zadumy,pośród nostalgii czterech ścian,a więc myślę i wspominam,w głębi teraźniejszości ram. Wyjątkowy dzień tęsknoty,bez podszeptów kalendarza,odcień jego w duchowości,co nieuchronność obnaża. Świat zalany świateł blaskiem,w całym kraju płoną znicze,są jak krople bursztynowe,niczym zachodu oblicze Dobrze żeby bez przymusu,bowiem pamięć się należy,w codzienności kropel chwilach,wśród dorosłych i młodzieży. Pamięć naszą tożsamością,wraz z aniołem naszym stróżemkarty tych, którzy odeszli,dziś ocalmy je przed kurzem. Smutne jest to zmarłych święto,jednak wam zaręczyć mogę,że Ci, którzy są wezwaniodnaleźli lepszą drogę.…

Czytaj dalej1 listopada

Snopy słów

W służbie domniemanego talentu zlepek słów skapuje na kartkę, nie bacząc na zuchwałe spojrzenia czasu. Skrawek cennego instynktu, niezatarty blask dosłowności, z tryskających snopów słów. Wyprzedzający kontekst kruchy motyl, przekuty lodową szpilką, gra w słownego berka, trzy kropki, zamiast  łyku zimnego piwa w upalny dzień. 27.11.2014

Czytaj dalejSnopy słów

Szklanka wody

Obce zręby logiki cios posyła natura, czas we własne wpadł wnyki, klifów zła miniatura. Łzawych dni mroczne cienie, i ich rdzawe nasiona, wietrznie przykryją ziemię. opatrzności ramiona. Od jestestwa z podatkiem w czterech ścianach bez smogu, lustro niemym jest świadkiem tęsknot życia zza progu. Choćby w słuchawce głosem spytać o wody szklankę, można stać się herosem, niszcząc obłudy bańkę. 16.03.2020

Czytaj dalejSzklanka wody

Jezioro wspomnień

W głębi jeziora pamięci tkwią historie zatopione, my wolimy stać objęci, wspólnie patrząc w inną stronę. Więcej wiatru w to co będzie,                  a nie tylko w to co było, zegar który „spał na grzędzie”, coś cudownie nakręciło.             W życia mego gobelinie słońce się w uśmiechu chyli, czasem taniec, choć na linie, wielobarwny rój motyli. Wciąż obrazy rezonują wywołując rytm, napięcie, pośród światła  lewitują, czas na klamry tej domknięcie. Stare zdjęcia w chronometrze, lecz nie do nich świat należy,…

Czytaj dalejJezioro wspomnień

Sztanga

Przygniotła mnie sztanga, odebrała dech, sztanga bez ciężaru, to dopiero pech. Widniał na niej napis: zmiana codzienności, lepiej ją polubić, niż się próżno złościć. Siła nie tkwi w mięśniach, lecz rodzi się w głowie, pora to zrozumieć, wyjdzie mi na zdrowie. Kiedy runie życie, tak jak domek z kart, mocno chwytam sztangę i wracam na start. 26.03.2011

Czytaj dalejSztanga